..::BMW_Sauber::..
Robert Kubica na czele klasyfikacji generalnej!
To był fantastyczny wyścig na fatalnym torze. Spektakl, którego reżyserem był po części przypadek, a przede wszystkim umiejętności kierowców. Głównym aktorem, dodajmy negatywnym, był Lewis Hamilton. Czy rzeczywiście negatywnym?
Start wyścigu przebiegł nadzwyczajnie spokojnie, bez żadnej kolizji. Tuż po zapaleniu się zielonych świateł na drugą pozycję Roberta atak przypuścił Kimi Raikkonen, jednak Polak przytomnie obronił się i mógł spokojnie podążać do celu. Za to Fernando Alonso uległ Nico Rosbergowi. Jeszcze lepiej poradził sobie Rubens Barichello, który zdołał wyprzedzić Heikki Kovalainena i Nicka Heidfelda.
Po kilku okrążeniach sytuacja na torze wydawała się ustabilizować. Lewis Hamilton wyraźnie odjeżdżał reszcie stawki.
Po 10. okrążeniach Hamilton miał już pond 5 sekund przewagi nad Kubicą. Nick Heidfeld jechał w tym czasie na ósmej pozycji, za plecami McLarena prowadzonego przez Heikkiego Kovalainena. Dwa okrążenia później cisnąć zaczął również Kimi Raikkonen, który był w tym momencie najszybszym kierowcą na torze. Strata Fina do Roberta topniała w oczach.
Stosunkowy spokój jaki panował na torze został przerwany przez Adriana Sutila, którego bolid odmówił posłuszeństwa w bardzo niebezpiecznym miejscu. Opieszała akcja porządkowych i słabe zaplecze techniczne w tym miejscu doprowadziły do pojawienia się na torze samochodu bezpieczeństwa. Skutkiem tego była utrata całej wypracowanej przewagi. W końcowej fazie neutralizacji cała pierwsza szóstka zjechała na swój pierwszy postój. Dzięki sprawnej pracy mechaników Robert Kubica znalazłby się przed Lewisem Hamiltonem, a niewiele brakowało żeby również przed Kimim, który ruszył niemal w tym samym momencie co Polak. Bolidy obydwu znalazły się dokładnie obok siebie, jednak żaden nie wyjechał na tor. Na sygnalizatorze znajdującym się przy wyjeździe z pit lane paliło się czerwone światło. Światła tego najprawdopodobniej nie dostrzegł Lewis Hamilton, który z impetem wjechał w tył bolidu Fina z Ferrari. Na pojazd Anglika natomiast najechał Nico Rosberg (ten ostatni zdołał powrócić na tor i ukończyć wyścig na 10 pozycji).
O włos a w zdarzeniu ucierpiałby bolid Polaka.
Szczęście jednak sprzyjało Robertowi, który wyjechał na tor jako pierwszy kierowca, spośród tych, którzy mieli za sobą już jeden postój. Niestety Polak utknął za słabszymi kierowcami, a znakomicie jechał Nick Heidfeld, który uzyskał wystarczającą przewagę, aby po swoim pit stopie wrócić na tor przed Kubicą. Polak nie zrezygnował z walki i po jednym okrążeniu przypuścił atak na swojego kolegę. Atak ten fantastycznie się powiódł. Była to dopiero połowa sukcesu, ponieważ Niemiec jak się okazało jedzie na jedno tankowanie, które miał już za sobą, a Robert musiał zjechać
jeszcze raz.
Polak miał przed sobą przeszkody w postaci kilku maruderów, którzy nie mieli za sobą jeszcze nawet jednego pit stopu. Gdy tylko oni zjechali Robert Kubica zaczął wypracowywać przewagę nad Niemcem w granicach dwóch, trzech sekund na jednym okrążeniu. Przewagę udało się wypracować i na 22 okrążenia przed końcem wyścigu Robert wrócił na tor jako lider. Jego przewaga nad Heidfeldem tuż po powrocie na tor wynosiła około 5 sekund. Przyznam, że ja strasznie bałem się, żeby coś złego się nie wydarzyło. Miałem nawet cichą nadzieję, że w tym momencie na torze pojawi się samochód bezpieczeństwa i zostanie na nim do samego końca.
Szczęśliwie nic się nie stało i Robert Kubica spokojnie dowiózł pierwsze miejsce do mety. Jest to jego pierwsze zwycięstwo w karierze. Na pewno nie ostatnie! Wygrana w GP Kanady ponadto dała Polakowi pierwszą lokatę
w klasyfikacji generalnej. Dodajmy, że BMW Sauber ustrzeliło w tym wyścigu dublet.
Wyniki:
1. Robert Kubica BMW Sauber
2. Nick Heidfeld BMW Sauber +16.4 sek.
3. David Coulthard Red Bull +23.3 sek.
4. Timo Glock Toyota +42.6 sek.
5. Felipe Massa Ferrari +43.9 sek.
6. Jarno Trulli Toyota +47.7 sek.
7. Rubens Barrichello Honda +53.5 sek.
8. Sebastian Vettel Toro Rosso +54.1 sek.
9. Heikki Kovalainen McLaren +54.4 sek.
10. Nico Rosberg Williams +57.7 sek.
11. Jenson Button Honda +67.5 sek.
12. Mark Webber Red Bull +71.2 sek.
13. Sebastien Bourdais Toro Rosso +1 okr.
Nie ukończyli:
Giancarlo Fisichella
Kazuki Nakajima
Fernando Alonso
Nelsinho Piquet
Kimi Räikkönen
Lewis Hamilton
Adrian Sutil
Offline